Jak kląć po katolicku - wersja wkurzona żona.



Z tym przeklinaniem po katolicku, to nie jest wcale taka głupia sprawa :D

Wyobraź sobie sytuację, że dzieci cały dzień wisiały Ci na nodze, posprzątałaś już trzeci raz a pobojowisko - jakie było, takie jest nadal, a do tego przypalił się obiad, bo tłumaczyłaś dziecku po raz setny czemu nie może zjeść sztucznej marchewki. 

Nagle wchodzi chłop, który rano zapomniał wyrzucić śmieci i pyta się czemu nie zrobiłaś obiadu, skoro cały dzień i tak siedziałaś w domu. 

Odpowiadasz mu:

- Kurtka na wacie! Czy ty myślisz, że ja cały dzień tylko leżę i pachnę? Tak? Naprawdę tak myślisz na krowie kopyto? A Ty co…? Co…? Proszę Cię, żebyś naprawił ten cieknący kran od dwóch lat, a Ty do kroćset fur beczki tylko zaraz i zaraz! Głupich śmieci psia kostka zapomniałeś wynieść nawet! To ja tu cały dzień motyla noga latam z miotłą, tyłki wycieram, nie mam czasu ciepłej kawy wypić, a Ty mi śmiesz mówić, że ja nic nie robię?! Piernik jasny by Cię strzelił!

I on wtedy nie wie… po prostu nie wie co odpowiedzieć :D



Komentarze

  1. Może być jeszcze "do jasnej Anielki" i " do ciężkiej zimy".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki