Brak ochoty na seks.

Czemu ona nie chce tak jak kiedyś rzucić się na Ciebie jak lew na antylopę?

Jak klienci na crocsy w promocji w lidu?

Przelecieć jak huragan po polu namiotowym?

Kiedyś to były czasy, teraz pozostaje usuwanie historii w przeglądarce i nie powiem co jeszcze.

Kilka razy czytałam w historiach, które mi wysyłacie, że on jakby to delikatnie ująć śmierdzi, jak koń po westernie. Podchodzi do Ciebie taki Don Hose Arkadio Morales w majtkach z wywietrznikiem na tyłku, unosi zalotnie brew, machnie biodrami ze dwa razy i myśli, że jest Adonisem w ludzkiej skórze.


No chłopaki, nie oszukujmy się...naoglądacie się tych "filmów przyrodniczych" jak to ekstra laska spotyka zlanego potem Mietka, opartego o łopatę i myślicie, że to już. Litości.
Wiecie, każdy robi to co lubi i ja tam nie wnikam w ludzkie upodobania, ale jeśli ona na Twój widok odkręca się twarzą do ściany, to może jednak prysznic nie zaszkodzi? Kobiety pytają, jak delikatnie powiedzieć o tym swojemu facetowi, więc może to pomoże :)

Czytałam też, że mężowie przestają być atrakcyjni dla żon, kiedy w dzień całkowicie o nich zapominają, robią tysiące wyrzutów, wieczorem skoczą sobie na piwko z chłopakami, a w nocy jakby nigdy nic wślizgują się pod kołdrę, uśmiechają się zalotnie i myślą, że COŚ BĘDZIE. Może i będzie, ale najpewniej będzie to foch. A jak będzie, to w tym czasie ona zrobi w myślach listę zakupów i pomyśli o tym co zrobi jutro na obiad. Myślicie sobie pewnie:

- Pff głupie baby, co one mają za problem? Ja to zawszę mogę.

No to brawo. Tylko kobiety w większości nie mogą. One potrzebują zrozumienia, zainteresowania, akceptacji. Esemes w dzień z pytaniem co słychać. Kwiatka bez okazji. Spaceru. Wyjścia bez dzieci. Przytulenia. Są mężczyźni, którzy też tego potrzebują i myślę, że to jest fajne.

Możecie też mieć dzieci. Tu chyba mogę odwołać się do posta wcześniej dlaczego żona jest wkurzona. Ja na przykład po całym dniu z dziećmi marzę, żeby poszły spać o 20. Wtedy mogę zrobić coś dla siebie. Poczytać książkę, obejrzeć film, wyjść na samotny spacer. A najczęściej jestem tak zmęczona, że przeczytam dwie strony książki i mdleje, bo zaśnięciem się tego chyba nie da nazwać. I jeśli Twoja żona ma to samo, a do tego spełniasz wcześniejsze założenia to umarł w butach. Nie masz na co liczyć.

Wydawać by się mogło, że w takim wypadku kobieta nimfomanka to skarb. Może i tak, ale stawiam, że tylko przez pierwsze dwa tygodnie - góra miesiąc. Przychodzisz zmęczony z pracy - ona ściąga Ci majtki. Idziesz do łazienki - ona za Tobą ściągnąć Ci majtki. Idziesz do garażu - ona za Tobą oczywiście ściągnąć Ci majtki. Wychodzisz do kolegów - ona za Tobą, żeby gdzieś w krzakach ściągnąć Ci majtki. W pewnym momencie będziesz marzył, żeby przyjść do domu i żeby nikt nie ściągał Ci majtek.

Kochanka też sprawy nie rozwiąże, bo po pewnym czasie, gdy adrenalina opadnie stanie się tą samą roszczeniową kobietą. A do tego będzie Ci groziła, że wszystko powie żonie, bo z obietnic o niezobowiązującym seksie i braku zobowiązań nie zostało nic. Zakochała się. Obiecanki cacanki, a głupiemu radość.

Myślę, że stres, przemęczenie, miliony nieporozumień robią swoje. Ona spięta, Ty napalony i konflikt gotowy. Nie zaogniaj go mówiąc, że masz kłodę w łóżku albo sopel lodu, bo odsunie się jeszcze bardziej. Odpuść, poczekaj, porozmawiaj, zrób masaż, pomiziaj.

Czasem zwyczajnie winna jest rutyna. Ona zabija wszystko, dosłownie wszystko. Może ona chciałaby spróbować czegoś nowego? Może wkurza ją i stresuje, że za ścianą śpią dzieci, które w każdej chwili mogą się obudzić i wejść do sypialni? Może teściowa czyha za drzwiami? Może ona ma jakieś ukryte fantazje o których wstydzi Ci się powiedzieć, bo powiesz, że naoglądała się znowu 50 twarzy Greja. I właśnie, sam widzisz jak działa wyśmiewanie i negowanie pomysłów kobiet - ona zwyczajnie boi się, że znowu ją wyśmiejesz. O tym też czytałam kilka razy.

Jest jeszcze jeden oczywisty powód. Kompleksy. Mogła przytyć, może jej ciało zmieniło się po ciąży. Musi czuć, że ją akceptujesz, że przez te kilka rozstępów więcej, nie zostawisz jej dla pierwszej lepszej małolaty.Bo widzisz, zanim zaakceptuje się sama musi czuć, że ma w Tobie oparcie. Bo kiedy zaakceptuje się sama i zobaczy, że tego wsparcia nie dostała od Ciebie - masz przesrane, zostawi Cię.

Wiem, że prawdopodobnie ten tekst przeczyta więcej kobiet niż mężczyzn. Może w takiej formie łatwiej zrozumiesz swój problem. Pomyślisz o tym jak go wyeliminować i nie będziesz obwiniała się, że coś z Tobą nie tak. Większość z Was szuka jej tylko w sobie i dopina sobie kolejną łatkę beznadziejności. Jeśli nic z powyższych do Ciebie nie pasuje, zbadaj się. Może brakować Ci zwykłego magnezu, może witamin. Czasem tarczyca płata takie figle, że sama nie rozróżnisz czy to depresja czy tsh. A nawet jeśli okaże się, że i wyniki są w normie możesz udać się do psychologa. To też człowiek i do tego całkiem nieźle pomaga ludziom i nikt z tego powodu nie wpakuje Cię w kaftan bezpieczeństwa. Prędzej się to wydarzy, gdy zamieciesz swoje problemy pod dywan.




Jeśli masz ochotę wesprzeć mnie w mojej przygodzie z pisaniem powieści, kup moją najnowszą książkę Wysłuchaj mnie

 
fot: arte madness (fb)

Komentarze

  1. Po prostu genialny tekst!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalenie prawdziwe. Właśnie tak rozpadło się właśnie moje małżeństwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafione w sedno ja tak mam i czasami mam już dość bo do głąba nic nie dociera.Nawet jak rozmawiamy to on nie widzi problemu

    OdpowiedzUsuń
  4. Tekst mega. Czytając o swoim ciele i krytyce męża aż łzy mi popłyniemy ������

    OdpowiedzUsuń
  5. Siła tkwi w prostocie. Tekst ponadczasowy.

    OdpowiedzUsuń
  6. No dzięki za ten tekst, żeby nie było - czytał mąż.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo trafiony tekst. Do dałabym jeszcze od siebie:
    1) Od ponad roku nie było między nami zbliżeń, wcześniej też rzadko. Udany i częsty seks mieliśmy do drugiej ciąży, później raz w miesiącu, raz 3 miesiące aż w końcu w ogóle. Oprócz tego wszystkiego co tu napisałaś był ból podczas stosunku jak się w końcu okazało spowodowany endometriozą. Mąż zrozumiał że nie ściemniam i przestał w reszcie robić mi wyrzuty.
    2) ciągłe kłótnie i przykre słowa też do seksu nie motywują (nie wiem jak inne kobiety-ja do seksu potrzebuje miłości, inaczej nienpotrafię pójść z facetem do łóżka
    3) ostatnio zaczęło między nami dochodzić do czegoś więcej i wszystko spartolił! Zamiast po tej rocznej przerwie obchodzić się że mną z delikatnością to chciał sobie urządzić rodeo analne! I przypomniał mi jaki seks z nim jest beznadziejny!

    OdpowiedzUsuń
  8. No pewnie, najlepiej obwiniać MĘŻÓW. Bo żony takie święte. W wielu o ile nie wszystkich przypadkach żony po ciążach pracy nie mają, więc to mężowie tyrają na rodzine i jeszcze wielce urażone dumy żon, że zmęczeni, że to tamto siamto. Nie obwiniam żon, staram się być obiektywny i widzieć problem z obu stron. A jak z chłopem nie idzie porozmawiać o poważnych sprawach no to przykro mi, nie widzę dobrej przyszłości w związku. W końcu rozmowa (dogadywanie się bardziej) jest jednym z najważniejszych rzeczy w związku, "miłości"...

    OdpowiedzUsuń
  9. brakuje mi tutaj jeszcze tekstu o zaniedbaniu ze strony kobiet. wiele żon często tyje po ślubie. pojawia się z ich strony jeszcze mniej seksu, a jak dziecko się pojawia to już w ogóle. mąż schodzi na drugi plan i najważniejsze w życiu takiej żony to dziecko, a dopiero mąż, choć powinno być odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że co qurwa??? Na pierwszym miejscu ma być mąż a dopiero na kolejnym dziecko??? Nigdy, przenigdy matka, ( prawdziwa matka! ), nie bedzie kochała bardziej faceta, który jeszcze przedwczoraj był dla niej kimś zupełnie obcym, niż swoje dzieciątko, które nosiła pod sercem, które jest częścią niej samej! Pisząc w ten sposób rozumiem, że nie jesteś rodzicem! Dopiero mając dziecko zrozumiesz, że to cały Twój świat!
      Oczywiście zostając rodzicem należy pamiętać również o drugiej połówce, to nie podlega dyskusji... Wszystko można ogarnąć.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dzięki