Piąte koło u wozu.

Jeśli zastanawiasz się właśnie z mężczyzną swojego życia, czy nie wprowadzić się z nim do domu swoich lub jego rodziców, najpierw przeczytaj ten tekst, bo mamy Ci wiele do opowiedzenia. Tak my. Kobiety, których historie czytałam, z którymi rozmawiałam i które znam.

"Przed ślubem uwielbiałam swoją przyszłą teściową, wpadałam do niej na kawę, czasem dzwoniła do mnie, żeby pogadać. Byłam szczęśliwa, że mąż ma z nią tak dobry kontakt, czasem wydawało mi się, że ona rozumie mnie lepiej niż własna matka. Kiedy zaproponowała nam, żebyśmy po ślubie z nią zamieszkali, zgodziłam się bez namysłu. Na początku było dobrze, gdy mąż był w pracy, a ja wracałam wcześniej na stole czekał już obiad, lodówka zawsze była pełna. Wszystko zmieniło się gdy zaszłam w ciążę. Czas gdy siedziałam z dzieckiem w domu wspominam jako najgorszy okres w moim życiu. Była ze mną wszędzie. Dawała rady jak mam ubierać syna, jak karmić, jak trzymać, gdy płakał, była u nas. Nie miałam możliwości przeciwstawić się jej, ponieważ mąż był po jej stronie - bo mama chce dobrze. Jedyne chwile, kiedy mogłam odetchnąć i poczuć się jak matka były podczas spacerów. Doszło do tego, że zaczęłam wychodzić rano, zabierać ze sobą jedzenie i wracać po powrocie męża"

"Mieszkam w domu moich teściów. To była najgorsza decyzja w moim życiu. Z perspektywy czasu wolałabym kredyt nawet na 100 lat niż niby wygodne życie o jakie posądza mnie otoczenie. Czuje się oszukana. Mąż obiecał mi, że ta sytuacja potrwa maksymalnie 3 lata. Odłożymy coś, dobierzemy kredyt i zaczniemy życie na swoim. Obecnie mija już 8 lat a my wciąż tkwimy w tym domu. A to coś się zepsuje, a to dzieci zachorują, a to wydatki szkolne. Widzę, że mężowi tak wygodnie, a ja czuję, że umarłam, udusiłam się i jestem tylko żywym trupem, wykonującym swoje obowiązki. Czuję się oszukana i stracona dla życia"

" Moja teściowa ma dwoje dzieci. Mojego męża i córkę. Na męża został przepisany dom, córka zaś mieszka w tym samym mieście w mieszkaniu w bloku, które kupili jej rodzice jako weselny prezent.
Gdy wychodziłam za męża doskonale wiedziałam jaka jest sytuacja i uważałam, że jakoś to będzie. Mieliśmy swoją górę. Gdy szwagierka zaszła w ciążę, teściowa była w niebo wzięta. Jedynym tematem w naszym domu byli oni. Ok rozumiem to, została babcią. Szwagierka całą ciążę i okres urlopu wychowawczego przesiedziała u rodziców. W tym czasie ja też zaszłam w ciążę. Nie było to dla niej już jakieś specjalne wydarzenie. Później zaczęło się wieczne porównywanie, pokazywanie, że dziecko szwagierki jest najpiękniejsze, najmądrzejsze  i najmilsze. Widać to było po tym jak odnosiła się do naszego dziecka a jak do ich. Gdy moje spało w dzień tamto biegało, krzyczało i na siłę dobijało się do nas. Nikomu to nie przeszkadzało. Tak samo jak nasza prywatność"

"Od pewnego czasu mam myśli, żeby zostawić moje dzieci i uciec. Czuję się zbędna. Babcia tak rozpuściła moje dzieci, że wolą spędzać czas z nią niż ze mną. Robimy śniadanie, pojawia się babcia, robimy obiad pojawia się babcia, babcia nakarmi, babcia nie krzyknie, ale babcia nie pójdzie do lekarza, nie wyjdzie na spacer tylko obiecuje co zrobi mama, a mama nie ma już siły. Z pełnej życia dziewczyny stałam się wrakiem, który gapi się tępo w ścianę"

"Mieszkam z moimi rodzicami. Wydawało mi się to idealnym rozwiązaniem, bo mama zawsze na miejscu, pomoże gdy ja pracuję. Jak bardzo się myliłam wiem tylko ja. Oczywiście babcia pomaga, ale gdy staram się wytłumaczyć córce, że czegoś jej nie wolno, babcia wtrąca się w obronie wnuczki, że przecież ja byłam taka sama. Moja córka nie ma przez to do mnie szacunku. Wie, że to babcia rządzi w domu"

Takich historii jest masa. Oczywiście na każdą złą przypada dobra. Tylko ja osobiście nigdy o takiej nie słyszałam. Kiedyś przewinęła mi się jedna wiadomość od dziewczyny, która pisała o swojej teściowej same superlatywy. I oczywiście ja w to wierzę i bardzo chce wierzyć.

Dlatego jeżeli Ty dzisiaj zastanawiasz się nad podjęciem ważnej życiowej decyzji, błagam nie śpiesz się. Poznaj dobrze ludzi z którymi masz zamiar mieszkać. Tylko zarówno z tej dobrej jak i złej strony. Bo może się okazać, że przez ten jeden, niby nic nie znaczący krok, zniszczysz sobie zdrowie i małżeństwo.




Komentarze

  1. mieszkac z takimi tescmi to blad zycia, i jeszcze najgorzej jezeli partner ma mlodsza siostre ktora jest malutka coreczka w prawdzie juz kobieta 22l. no ale juz to widze gdy zajde w ciaze i ona rowniez i bede tym odsunieta, ponadto wiem ze jestem obgadywana przez jego matke i nie tylko, ale tak ze odechciewa mi sie nawet do nich jezdzic pierwsze lata byly ok, ale tereraz nie wyobrazam sobie mieszkania z nimi , bo to by byla katastrofa juz teraz powoli jest bo mieszkamy za granica z jego ojcem i mozecie to sobie wyobraciz...

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu bym nie zamieszkała z rodziną. Wolałabym jeść postny ryż (co zresztą robiłam ) byle by nie mieszkać z rodzicami... Za bradzo cenie sobie swoją rodzine by mieszkanim z rodzicami ja rozwalić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja popełniłam ten błąd.
    Te historie, które opisałaś to jeszcze nic. Tacy są dziadkowie.
    Moja teściowa zniszczyła mi życie zdrowie i małżeństwo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki