Przeglądałam dzisiaj stare zdjęcia, które chomikuje na dysku od kilku ładnych lat.
Lubię
sobie powspominać czasy, gdy poznałam męża, gdy beztrosko chodziliśmy
na imprezy i jeździliśmy na krótkie wakacje.
Nie martwiliśmy się wcale
hotelami i noclegami.
Zwyczajnie wsiadaliśmy do samochodu i jechaliśmy.
Jeśli nie było żadnego wolnego domku, rozkładaliśmy fotele i spaliśmy w samochodzie.
Nigdy
nie dbaliśmy specjalnie o wygodę, hotelowe gwiazdki i ekstra jedzenie.
Ważne było, żeby dało się zrobić wykwintną zupkę chińską z Radomia z
parówkami i może jeszcze, żeby na głowę nie kapało.
Pamiętam jak raz znajomi ustawili sobie lodówkę na takie chłodzenie (wiadomo po co), że jedzenie zamarzło.
Albo jak wszyscy chodziliśmy usmarowani pianką z panthenolem, bo spiekliśmy się niewiadomo kiedy jak raki.
Totalnym hitem było jak kolega dzwonił do domu z klapka.
Jednak
obojętnie co by się nie działo, każdy z nas mógł czuć się w tym towarzystwie bezpieczny.
Mogliśmy się kłócić, bo wiadomo jak to bywa, ale
nigdy nikt nikogo nie zostawił, nie podniósł ręki, nie zrobił krzywdy.
Jedynym
naszym problemem w tamtych czasach było, czy jeśli zostaniemy jeden
dzień dłużej, dostaniemy upomnienie od szefa i krzywe spojrzenie w domu.
Często wspominam też okres gdy byłam w pierwszej ciąży. To było zaskoczenie. Miłe oczywiście.
Mam masę zdjęć rosnącego brzucha.
Całą dokumentację z usg.
Zdjęcia mojego kota, który w tamtych dniach uwielbiał ucinać sobie na mnie drzemki.
Gdy
brałam ślub, byłam w trzecim miesiącu ciąży.
Bałam się, że z dnia na dzień stanę się ogromna i w dniu ślubu nie będę miała w czym iść do ołtarza.
Wybieranie ubranek, to był nie lada problem. Czy kupić rozmiar 56 czy 62? A może 68?
Jaki
wzór pościeli wybrać? Jaki kupić materac?
Czy jeśli zjem kebaba, będąc w
stanie błogosławionym, to będę najgorszym człowiekiem pod słońcem?
Czy warto robić usg 3D?
Jakie zabawki kupić dziecku?
Czy iść do szkoły rodzenia?
Jak powiedzieć rodzicom, że zostaną dziadkami?
Rodzice się cieszyli, wiedziałam, że mam w nich ogromne wsparcie.
O przekopywaniu miliarda for internetowych i wyszukiwaniu sobie problemów, tam gdzie ich nie było nie wspomnę.
Dalej
na moim dysku są zdjęcia córki. Rodziłam dwanaście godzin i chciałam
uciec. Ostatecznie na dzień swoich urodzin wybrała piątek. Trzynastego
oczywiście. Była duża w porównaniu do innych dzieci, ale nie potrafiłam
jej zmienić pieluchy. Ręce mi drżały.
Kiedy wróciliśmy do domu, denerwowałam się na męża, że nie zamówił mi tego różowego rożka w misie, tylko zielony w kwiatki.
Miałam
w moim mniemaniu ogromne problemu typu, kiedy wyjść pierwszy raz z
dzieckiem na spacer. Jaką temperaturę powietrza utrzymać. Kiedy zaprosić
gości. Były to tak wielkie problemy, że dzisiaj, podczas pisania tego
tekstu, nie jestem sobie w stanie ich przypomnieć. A w tamtym czasie
spędzały mi sen z powiek.
Przy drugiej ciąży byłam
absolutnie innym człowiekiem. Spokojnym.
Dzisiaj kiedy
dzieci są już starsze nadal mam swoje problemy, bóle głowy spowodowane
wiecznym hałasem, pomazanymi ścianami i notorycznie rozlewanymi zupami.
Ale jednak gdy oglądam zdjęcia uspokajam się. Naprawdę.
Z perspektywy czasu mam za co dziękować. Naprawdę dziękuje Bogu, że mam tylko takie zmartwienia.
Bo widzicie na świecie są młodzi ludzie, którzy są pozbawieni zabawnych wspomnień i kolorowych zdjęć.
Jedyne
co mają, to brak wsparcia. Trudno im uwierzyć, że życie może być dla
nich lepsze, łaskawsze. Trudno im uwierzyć zwłaszcza w siebie.
" - W życiu nic nie jest za darmo, te kanapki, ta wódka też kosztowały, nie?
Blanka,
po wypiciu największej w swoim życiu ilości wódki, prawie nie
kontrolowała przebiegu sytuacji. Gubiła się w wątkach i dowcipach.
Oparła głowę na ramieniu Konrada i twardo odsuwała od siebie kolejne
kieliszki. Półprzytomna kiwała jedynie potakująco, gdy ktoś zadawał jej
pytanie. Tymczasem przy stole toczyła się gra o jej los. była tak
pijana, że w pełnej nieświadomości przegrała bitwę"
Jak różne są moje wspomnienia z młodości, od wspomnień Blanki...
Proszę
was... Nie mówcie, że w waszym życiu nie było alkoholu,
nieodpowiedzialnych decyzji i spontanicznych, nieprzemyślanych decyzji,
bo nie uwierzę.
"Na
dodatek między mną a chłopakiem nie było już tak dobrze. Zaczął mnie bić. Kiedy
był pod wpływem alkoholu, stawał się innym człowiekiem. Był agresywny. Nie
wiedziałam, co się z nim dzieje. Kiedy dochodziło między nami do kłótni, rzucał
mną o meble, bił po twarzy. Rzucał o ścianę. Czułam sie wtedy jak ostatnia
SZMATA. A przecież kochałam go. Pewnego dnia miałam już dość. Pojechałam na
dworzec. Chciałam wracać do domu. Gdy zorientował się, ze chce wyjechać, zaczął
mnie szarpać i bić"
"Zaczęły się imprezy i
zażywanie narkotyków. Zeszłam na złą drogę przez brak miłości od
rodziców. Nie wiedziałam co to znaczy słowo KOCHAM. Albo - mamo przytul
mnie do siebie. Któregoś dnia już nie wytrzymałam tego, jak ojczym bił
moją mamę"
Fragmenty pochodzą z książki Agnieszki Sikory "Dziewczęta z poprawczaka".
Gdy te dziewczyny, najczęściej nieletnie, zachodzą w ciąże nie mają takich prostych problemów jak ja.
Nie
mają komu powiedzieć o ciąży, a jeśli mają i rodzice zrozumieją ich
słowa, bo nie są akurat pijani, one muszą pakować walizki.
Często przez
swoje kiepskie wybory trafiają do zakładu poprawczego. I wiecie jaki
mają wtedy problem?
Czy dziecko, które się urodzi zostanie im odebrane po porodzie?
Czy zdążą je zobaczyć?
Czy ta istotka, jedyna na świecie, którą mogłyby bezwarunkowo i z wzajemnością pokochać, będzie je pamiętała?
Czy
szykując się na kolejną wizytę u swojego dziecka, nie zostaną nagle
poinformowane, że ich maleństwo zostało już oddane do adopcji i już nigdy
go nie zobaczą?
To są prawdziwe dramaty, których ja nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, a wy?
Po
to powstała fundacja "Po drugie".
Bo zauważyła ten problem i potrafiła go zrozumieć. Bo ludzie, którzy ją tworzą, nie chcieli odwracać głowy.
Bo zauważyła ten problem i potrafiła go zrozumieć. Bo ludzie, którzy ją tworzą, nie chcieli odwracać głowy.
"W
2016 roku nasza organizacja otrzymała grant z Fundacji VELUX, który
umożliwił rozpoczęcie prac nad budową pierwszego w Polsce ośrodka dla
matek i dzieci, który oferował będzie pracę resocjalizacyjną i
wychowawczą przy jednoczesnym wspieraniu macierzyństwa.
Nadal
jednak, abyśmy mogli otworzyć drzwi pierwszego w Polsce ośrodka dla
nieletnich matek i ich dzieci potrzebujemy pomocy. Dlatego uruchamiamy
nowy projekt Czytamy dla MAMY, który wspiera firma kosmetyczna BANDI. W
efekcie działania powstaje jedyna w swoim rodzaju książka pisana przez
wielu autorów i to właśnie ona ma nam pomóc w zebraniu środków na budowę
ośrodka. Pierwszy rozdział książki napisała Sylwia Chutnik…"
Za jakiś
czas będę miała przyjemność dołożyć do projektu swoją cegiełkę w postaci
jednego rozdziału książki, z której całkowity dochód ze sprzedaży zostanie
przeznaczony na budowę domu dla dziewczyn.
Do tej pory
powstało już kilka rozdziałów, które możecie przeczytać wpłacając jednorazowo
dowolną kwotę. Możecie sprawić, że będą mogły nauczyć się żyć na nowo dla i ze
swoimi maluchami.
Książka
dostępna jest tu: https://www.czytamydlamamy.org/
Przekazujmy dalej.
Nie odwracajmy głowy.
Życie przychodzi z różnymi doświadczeniami.Nie wiem, czego doświadczasz, ale to jest moje krótkie świadectwo, jestem szczęśliwy, pisząc to, ponieważ znowu mam spokój w moim małżeństwie, a wszystko dzięki wspaniałemu człowiekowi o imieniu Dr Ajayi, on jest potężnym zaklęciem rzucający, który pomaga pogodzić spór między mną a moim mężem z zaklęciem miłosnym, mój mąż opuścił dom i mieszkał z inną kobietą przez 7 miesięcy, nie dbając o mnie i naszą 4-letnią córkę, finansowo mam się dobrze, ponieważ jestem bankierem, ale potrzebuję troskliwa opieka nad mężczyzną, ale mojego męża nie ma nigdzie blisko, błagam go, żeby wrócił do domu kilka razy, ale nic nie działa, poprosiłem nawet jego starszego brata o pomoc. Przeczytałem świadectwo mężczyzny, który opisał, jak dr Ajayi pomógł mu powstrzymać żonę przed rozwodem zaklęciem miłosnym, więc skorzystałem z jego kontaktu i wyjaśniłem mu swoje problemy, powiedział mi, co jest potrzebne do zaklęcia miłosnego, a ja dałem mu finansowanie na zakup za trzy dni mój mąż wrócił do domu. Kontakt: Viber / WhatsApp: +2347084887094 lub e-mail: drajayi1990@gmail.com w przypadku jakichkolwiek problemów nurtujących Twoje serce, a on pomoże Ci je rozwiązać.
OdpowiedzUsuńWitam, nazywam się Daxon z USA. Chcę podzielić się niesamowitym doświadczeniem związanym z potężnym czarownikiem zwanym Alber Spell. Mój mąż zdradzał mnie i nie poświęcał się już mnie i naszym dzieciom, kiedy zapytałem go, w czym jest problem, powiedział mi, że odkochał się we mnie i chciał rozwodu, byłem tak złamany, że płakałem całymi dniami i nocami, ale wyszedł z domu szukałem czegoś online, kiedy zobaczyłem artykuł o tym, jak wspaniały i potężny Albert Spell pomógł tak wielu osobom w podobnej sytuacji jak moja, był tam adres e-mail, więc wysłałem mu e-mail z informacją o moim problemie, powiedział mi, że wróci do mnie w ciągu 24 godzin zrobiłem wszystko, o co mnie prosił następnego dnia, ku mojemu największemu zaskoczeniu mój mąż wrócił do domu i płakał i błagał o wybaczenie i przyjęcie go z powrotem
OdpowiedzUsuńMożesz się z nim skontaktować: albertspiritspell@yahoo.com lub możesz porozmawiać z nim bezpośrednio na jego WhatsApp: +12192714465