Co mnie wkurza, co mnie złości.

Bycie wkurzoną żoną to nie jest taka prosta sprawa.

Wiele osób zastanawia się i domyśla, szuka ukrytego dna, drąży temat, dopisuje sobie dziwne historie, zadaje pytania, że szczęka opada, a oczy wychodzą z orbit i wtedy nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.

Tak naprawdę, wkurza mnie to samo co większość osób.

Denerwują mnie rzeczy, na które inni machają ręką i powiedzą wymyślasz. Denerwują mnie sytuacje, które innych śmieszą. Być może faktycznie jestem histeryczką i Napoleonem Wybuchowcem w dosadnym i przenośnym tego słowa znaczeniu, a może tylko zwyczajnie szybciej powiem niż pomyślę.

Z prostych rzeczy, to denerwuje mnie, gdy wieczorem wyczyszczę sobie buty, a rano znajduje na nich czyjeś. Rzucone. Przyczepione brudną podeszwą do moich.

Wkurzają mnie sto razy rozrzucone zabawki, papierki na dywanie, ugotowany obiad, który zjada pobliski kontener, bo kebab był po drodze. I ten nieugotowany, kiedy kebab miał być , ale się rozmyślił.

Nie mogę strawić, że czas przecieka mi przez palce i to ja często sama go rozdrabniam i marnotrawię.

A już całkiem, gdzieś tam z tyłu głowy wkurza mnie ten podły głos, który mówi nie zdążysz, nie masz już czasu, przegrałaś. Pokazuje na mnie palcem i zatacza się ze śmiechu.

Denerwuje mnie też, gdy ktoś mówi mi zrobię, wyślę, napiszę, przeczytam, podpiszę, pomogę, naprawię ale jutro, bo mnie głowa boli, bo mam sraczkę, bo mi smutno, bo mi ciężko, ale ty zrób teraz. A jeszcze bardziej denerwuje mnie to, że jeszcze czasem daje się na to nabrać i to robię, bo mnie głos wewnętrzny ściska za gardło i mówi — teraz kurwa.

Irytuje mnie jak ktoś przekazuje niby podprogowo, wiecie niby tak inteligentnie, że guzik się znasz, robisz źle i głupio, używa przy tym najbardziej wyrafinowanych słów, jakie można wykopać w słowniku języka polskiego, kończąc myśl górnolotnym — no nie wiem, rób jak chcesz ale.

Denerwuje mnie strasznie, ale to tak modnie totalnie, że czasem się gubię. Stoję w miejscu i zastanawiam się, czy pobiec za wesołą grupą, która tylko wydaje się wolna i potargana, a tak naprawdę konsekwentna i uczesana w ciasne warkocze, czy dać sobie spokój, odwrócić się plecami i wykarczować drogę przez las.

Wkurzona jestem nieprzeciętnie, że gdy mi się coś wyrwie, krzyknie, przeklnie i tupnie, to ludzie patrzą na mnie z ukosa.

Bo mój nerw jest jak ten wielki, brzydki pies ze szramą na policzku, na ogół spokojny, bo świadomy swojej siły, ale gdy zerwie się ze smyczy to gryzie wszystkich napotkanych. I później może trochę mu wstyd, ale się nie przyzna nawet żywcem przypalany.

Wkurzam się często sama na siebie, bo najchętniej wysłałabym się na karnego jeża czy do innego ciemnego kąta.

Denerwuje mnie to, co dzieje się na świecie, bo tego nie rozumiem a chcę. Szukam ciągle jakichś odpowiedzi, na nieistniejące pytania, a gdy już prawie je uchwycę, to rozpływają mi się w dłoni.

Jestem dziwakiem i dziwakiem się czuję. Czasem nawet mi z tego powodu smutno, a czasem się cieszę, bo liczę, że kiedyś znajdę swoją układankę, w której mnie brakuje.



Komentarze

  1. [video] How to make the right bet on the internet - VR Football - The
    With an interesting new idea, the new technology to bring soccer to the Oculus Quest 2 will youtube to mp3 download let players watch a simulated game in the virtual

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dzięki